Jeżeli jesteś dzieckiem, siedź w pokoju rodziców i czekaj, aż ktoś cię przytuli. Oczywiście nikt nie może wiedzieć, o co ci chodzi. Uchodzisz za dziecko, które nie lubi przytulania. Czasami żywisz jednak nadzieję, że kogoś nagle olśni, że ktoś wyczyta twoje myśli. Siedź tak dalej i ściskaj piąstki w oczekiwaniu.
Kiedy urośniesz, zastosuj wersję bardziej skomplikowaną, dla dorosłych. Nie śpij przez całą noc, patrz w sufit, aż przyjdzie świt i trzeba będzie wstać. Zastanawiaj się, co mu powiedzieć. Nad ranem idź na przystanek, wsłuchuj się w drażniący, radosny śpiew ptaków. Miń kiosk Ruchu, przeczytaj wszystkie krzyczące nagłówki w gazetach. Wsiądź do autobusu nr 10 z nadzieją, że zostaną ci oszczędzone resztki przestrzeni osobistej. Niestety tak się nie stanie. Nie zapominaj robić sobie dużo takich złudnych nadziei. Poczuj zapach ludzi o poranku, niech nie pozwala ci się skupić. Myśl intensywnie nad tym, co mu powiedzieć. Zdiagnozowali u niego raka. Chociaż było tylko początkowe stadium, nie aż takie trudne do wyleczenia, on postanowił zaszyć się w domu pod pierzyną i czekać na swój koniec. Ktoś musi mu powiedzieć, żeby zmienił myślenie na bardziej pozytywne. Pamiętaj, że ty i pozytywne myślenie to żart bardzo nieśmieszny. Kiedy wejdziesz do windy, przestań oddychać. Nawet jeżeli jest to nowa winda, zupełnie inna niż ta z bloku, w którym mieszka babcia, przestronna, mówiąca winda. Licz piętra na wyświetlaczu, cały czas zastanawiając się, co mu powiesz w tej sytuacji. Zaciśnij pięści. Zastanawiaj się, czy wyznać mu ukrywaną przez lata miłość. Zadręczaj się myślami o tym, jak zareaguje. Kiedy otworzy ci jego siostra, która specjalnie wróciła do Polski z Londynu, spanikuj. Natychmiast zapomnij, co chciałaś powiedzieć. Wejdź do środka i popatrz na niego, leżącego po sam czubek nosa pod pierzyną. Będzie wyglądał jak rozpieszczone dziecko, które prosi o uwagę. Podejdź do niego. Pochyl się. Popatrz mu prosto w oczy. Podnieś rękę. Przybliż ją do twarzy. Uderz go, jak tylko możesz najmocniej i powiedz dobitnie, żeby się wziął w garść, bo inaczej go zamordujesz, zanim zrobi to rak. Weź potężnego łyka wody z jego szklanki i usiądź na fotelu. Popatrz na jego zaskoczoną minę. Połknij czekoladowe ciastko, które leży na stole, i wyjdź. Kiedy jego siostra dogoni cię na korytarzu i powie, żebyś więcej nie przychodziła, że co z ciebie za przyjaciółka, że on cię tak naprawdę nie obchodzi, stój tylko, słuchając jej trajkotania. Pamiętaj o kamiennej twarzy. Zachowuj się, jakby był w tym jej bełkocie chociaż gram prawdy. Nie odpowiadaj nawet słowem. Nie broń się. Niech myśli, tak jak wszyscy ludzie wokół, że nie masz serca. Potem wróć do domu i połóż się na łóżku. Tej nocy znowu nie zmrużysz oka. Gwarantuję.